Patrzyłam mu prosto w oczy z mordem wymalowanym ma mojej twarzy jednak po dłuższej chwili zabijania go wzrokiem wybuchłam śmiechem. Przeturlałam się na miejsce obok niego i dalej nie przestawałam się śmiać. Może i powinnam być na niego zła, że chodzi do clubu i podrywa laski, ale w tym momencie bardziej śmieszył mnie fakt, że go nie poznałam, a on mnie. Justin dalej spoglądał na mnie dziwnym wzrokiem nie wiedząc o co mi chodzi. Kate z Chrisem też zaczęli się śmiać.
-Możecie mi do cholery powiedzieć o co chodzi? -Justin rozłożył ręce na boki i burknął z irytacją.
-Bo..bo... bo my się nie poznaliśmy -wybuchłam jeszcze większym śmiechem. Pewnie to też przez ilość wypitego alkoholu. Chłopak wzruszył tylko ramionami i chwycił swój trunek.
-Jak Ci się podoba twoja zdobycz? -parsknęłam. Bieber zaczął się krztusić swoim Malibu. Łzy leciały mi po policzkach, a brzuch bolał od ilości śmiechu. Poklepałam go po plecach.
-Wiesz jeszcze niedawno myślałem, że jesteś we mnie piekielnie zakochana, a ty podrywasz jakiś debili w clubie -mina mi zrzedła. Popatrzyłam na niego krzywo.
-Sam się podsumowałeś -rzuciłam. Wyminęłam go i udałam się na parkiet. Świat wirował, a ja w najlepsze wiłam się pośród tłumu. Poczułam ręce na swojej tali i to jak ktoś przyciąga mnie do siebie. Znowu. Przechyliłam głowę na bok i zobaczyłam Justina. Odwróciłam się przodem do niego i zarzuciłam swoje ręce na jego barki. Przyciągnął mnie do siebie tak, że nie było nawet wolnego milimetra pomiędzy naszymi ciałami. Oparł swoje czoło o moje patrząc mi w oczy. Nie przestawaliśmy tańczyć.
-Nie lubię gdy jesteś zła -szepnął mi do ucha.
-A ja nienawidzę kiedy zachowujesz się jak zniewieściały dupek tylko po to by sobie coś udowodnić -odpowiedziałam.
-Dalej masz mi to za złe? -podniósł brwi do góry nadal patrząc mi w oczy.
-Mam dla Ciebie propozycję -rzuciłam.
-Jaką? -odpowiedział widocznie zainteresowany.
-Zamknij się i działaj -wpiłam się bezczelnie w jego usta. Nie opierał się tylko bardziej na mnie naparł. Chwycił mnie za głowę. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Bez skrupułów oddawałam się temu pocałunkowi. Justin zjechał rękami na moje pośladki, ja natomiast wbiłam paznokcie w jego plecy. Przygryzłam jego wargę na co on jęknął w moje usta.
-Jedźmy do mnie -mruknął sunąc nosem po mojej szyi. Złapałam go za rękę i pociągnęłam do boxu. Pożegnałam się z Kate i wyszłam z clubu.
-A co będziemy robić w domu? -wybełkotałam. Justin przybliżył się do mojego ucha, lekko je pocałował.
-Zobaczysz -szepnął. Wielki uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
-A co z twoją mamą? -przypomniałam sobie o mamie Justina. Nie chce żeby widziała mnie w takim stanie.
-Jest sobota kochanie. Myślisz, że moja mama siedzi w domu i szydełkuje? -roześmiał się. Nic nie odpowiedziałam tylko szłam przed siebie potykając się o własne nogi. Szpilki, które miałam na stopach zaczęły mnie niemożliwie uwierać. Pozbyłam się ich i dalej szłam boso. Justin patrząc na mnie śmiał się głośno. Zapewne musiał być to niezapomniany widok. Ja idąca boso chodnikiem, całkowicie zalana z niemiłosiernie plączącymi się nogami. Szłam i śmiałam się sama z siebie jakby chodzenie było najzabawniejszą rzeczną na ziemi. Justin podtrzymywał mnie za jeden bok w razie potrzeby.
Dochodziliśmy powoli do jego domu. Kiedy znaleźliśmy się pod drzwiami, Justin pośpiesznie je otworzył i wprowadził do środka. Nie pytając o zgodę przeszłam do salonu i opadłam na kanapę. W dalszym ciągu śmiałam się sama z siebie. Bawił mnie sufit, szklanka obok mnie czy pilot od telewizora. Zachowuję się jakbym była pod wpływem narkotyków czy innego świństwa.
-Wypij -koło mnie pojawił się Justin ze szklanką w ręce. Wzięłam od niego napój i wypiłam za jednym razem strasznie się przy tym krzywiąc.
-Co to było? -dostałam drugą szklankę tym razem z wodą i popiłam szybko by usunąć nieprzyjemny smak z ust.
-Po tym jutro nie będziesz miała kaca -posłał mi lekki uśmiech. Odłożyłam szklankę na szafkę i wstała z kanapy idąc w kierunku Justina. Stanęłam pomiędzy jego nogami, jedną rękę wplotłam mu we włosy, a drugą gładziłam policzek.
Przybliżyłam się do niego i uśmiechnęłam. Bieber zaczął lekko przybliżać się do mnie patrząc na moje usta.
-Jestem głodna -szepnęłam mu w usta szybko cofając głowę do tyłu. Wybuchłam śmiechem patrząc na jego bezcenną minę. Naburmuszony wstał z miejsca i pociągnął mnie do kuchni. Usiadłam na krześle barowym i patrzyłam na niego uważnie. Oparłam głowę na ręce, a moje powieki zaczęły robić się coraz cięższe. Ziewnęłam i zakryłam sobie usta ręka.
-Ktoś tu jest śpiący i nawalony -zaśmiał się Justin wyciągając z lodówki lazanie jak przypuszczam.
-Ktoś tu jest głupi i... głupi -nie mogłam nic innego wymyślić na poczekaniu.
-Dzięki kochanie -puścił mi oczko i uśmiechnął się.
-Nie mów do mnie kochanie -odburknęłam niezadowolona.
-Dlaczego kochanie?
-Justin Bieber! Jeśli za chwilę się nie zamkniesz to... -nie dane mi było dokończyć bo jego twarz w trybie ekspresowym pojawiła się przy mojej.
-To co, Sky? -powiedział z seksowną chrypką.
-To, yyy.... ZGWAŁCĘ CIĘ TUTAJ I TERAZ! -krzyknęłam bez zastanowienia. Po chwili zorientowałam się jakie słowa padły z moich ust i zatkałam je szybko ręką.
-Wiesz, wydaje mi się, że nie dała byś rady -wzruszył ramionami.
-Dlaczego? -popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Nie można kogoś zgwałcić jeśli tego ktoś tego wyraźnie chce -odparł pewnie. Moje oczy powiększyły się do wielkości monet.
-Słodko się rumienisz i smacznego -postawił talerz przede mną i sam zabrał się do jedzenia.
Niby nic nas nie łączy, a jednak po części zachowujemy się jak para. Nie chce sobie robić zbędnych nadziei. W końcu sam Justin ostatnio nie odpowiedział na moje słowa dotyczące moich uczuć do niego, a teraz całujemy się przytulamy i nie wiadomo co. Nie chce mieć złamanego serca. I pomimo tego, że jestem teraz podpita nie oznacza to, że może mnie tak po prostu wykorzystać i zostawić. Nie chce się smucić w najlepszym momencie mojego życia, jednak przypominają mi się nasze wszystkie chwile spędzone razem.
-Kochanie.. -głos Justina wyrwał mnie z przemyśleń.
-Tak? -popatrzyłam na niego zmęczonym wzrokiem.
-Chciałabyś się może wykąpać? -pokiwałam twierdząco głową. Chłopak zebrał talerze ze stołu i włożył do zmywarki. Złapał mnie za rękę prowadząc za sobą. Po raz pierwszy byłam u niego w pokoju. Był kolorku kawowo-kremowego, a wszystko było dobrane pod kolor. Białe dodatki współgrały z kolorami ścian.
Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Justin wyszedł z jakiegoś pomieszczenia, którym prawdopodobnie była jego garderoba.
-Wiem, że to nie są ciuchy dla dziewczyn, ale masz tutaj jedną z moich koszulek i pare nowych bokserek. Plus w szafce pod umywalką powinna być szczoteczka -podał mi do ręki białą koszulkę z dekoltem w litere V i czerwone bokserki. Uśmiechnęłam się blado do niego i udałam do łazienki, którą mi wskazał. Pozbyłam się ciuchów i weszłam pod prysznic. Umyłam się cytrusowym żelem Justina. Zmyłam z twarzy make-up i włożyłam rzeczy, które dał mi Justin. Poskładałam swoje ubrania w kupkę i położyłam na koszu.
-Ładnie wyglądasz -rzucił do mnie. Przejeżdżał wzrokiem w górę i w dół po moim ciele. Zarumieniłam się lekko i nadal lekko chwiejnym krokiem podeszłam do wielkiego łóżka i na nim usiadłam.
-Teraz ja -pocałował mnie w policzek i udał sie do łazienki.
Chwyciłam w rękę iPhona leżącego na szafce. Odblokowałam ekran i telefon, który myślałam, że jest mój nim nie był. Na tapecie znajdowałam się ja z Justinem na promenadzie.
Flashback:
-Oj Sky kilka zdjęć! -krzyknął do mnie. Niechętnie popatrzyłam się na telefon przed nami i po chwili Justin zrobił nam zdjęcie. Okazało się to być dobrą zabawą i już po chwili mieliśmy kilkadziesiąt zdjęć jak się przytulamy, robimy głupie miny i całujemy się.
-Wyglądasz tutaj jak małpa -zaśmiałam się wskazując ręką na ekran iPhona.
-A na tym wyglądasz jak świnka -w dalszym ciągu naśmiewałam się z chłopaka. On tylko opierał głowę o moje ramię i przesuwał palcem po dotykowym ekranie.
-To jest ładne -mruknął w końcu dając mi buziaka w szyje.
-Zgadzam się -na zdjęciu była ja z szerokim uśmiechem i Justin dający mi buziaka w policzek.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i odłożyłam telefon na swoje miejsce. Położyłam się na łóżku i wsunęłam nogi pod kołdrę. Tym razem wzięłam do ręki swój telefon i weszłam na twittera.
"Chcę Cię po prostu przytulić" napisałam szybko i zablokowałam ekran. W tym samym momencie z łazienki wyszedł Justin w samych dresach. Moje policzki zaczęły niemiłosiernie piec co oznaczało, że się rumienie. Chłopak zauważył to pomimo iż starałam się kamuflować włosami. Podszedł do łóżka i usiadł bokiem do mnie. Chwycił telefon coś wystukał i odłożył go spowrotem. Poczułam wibracje koło ręki. Odblokowałam ekran i zobaczyłam, że Justin mi odpisał.
"Po prostu to zrób :)". Uśmiechnęłam się nieśmiało patrząc na niego. Jak małe dzieciątko niezgrabnie wygrzebałam się spod pościeli i przytuliłam się do jego wilgotnej klatki piersiowej. Justin ułożył się lepiej opierając o poduszkę. Leżałam na jego torsie, a on głaskał moje plecy co chwile całując mnie w głowę.
-Uwielbiam Cię Sky i wiedz, ze... -nie dosłyszałam co powiedział.... zasnęłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HELLLLLLLLLLLLO!
Witam państwa bardzo serdecznie. Rozdział nieco ckliwy. Źle mi się go pisało bo w głowie mam tylko obraz smutnego Justina co bardzo utrudnia sprawę.
"Make love don't fight"
Kocham Was ♥
Jak mogłaś przerwać w tym momencie ? :P
OdpowiedzUsuńCzekam na NN
W takim momencie !!!!
OdpowiedzUsuńWgl , kocham to !! :DD
Czekam na NN ♥♥♥♥♥♥♥
Świetne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać nowego rozdziału <3
Boskie kocham kocham <3333
OdpowiedzUsuńjak mogła zasnąć w takim momencie???????????? omg
OdpowiedzUsuńhahhahaha <3
czekam na next !
genialny rozdział
nkzlv boskieee <3
OdpowiedzUsuńAaaaaa kiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńCudne.. :*
OdpowiedzUsuńKocham Cię.. :D
Czekam na więcej.. :)
Kocham to <33 kurde akurat w takim momencie ,czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCudowne. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny:*
Kocham Cię :**
hvdhhvdfdf następny następny <3
OdpowiedzUsuńjakie z niech słodziaki <3
czekam na nn :*
kiedy następny ? :D
OdpowiedzUsuńJuż nie moge się doczekać następnego rozdziału :) ndofndofnqldnxlandhffjfjfndleldn
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham kocham @xinspitex : *
OdpowiedzUsuń