-Cześć słońce -usłyszałam głos mamy. Całkowicie o niej zapomniałam i o tym, że wczoraj odprawiłam ją z kwitkiem.
-Cześć mamo- odpowiedziałam.
-Obudziłam Cię? -spytała.
-Nie, już nie spałam- popatrzyła na bruneta i mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Chciałam Ci powiedzieć, że jesteśmy już z ojcem w drodze i będziemy za jakąś godzinę- oczy rozszerzyły mi się do wielkości piłek do ping-ponga.
-Za godzinę? -wykrztusiłam.
-Coś nie tak? -spytała przejętym głosem.
-Nie, wszystko ok- odparłam. W tym samym momencie brunet zaczął coś mamrotać co oznaczało, że się przebudzał.
-Kochanie co to za skomlenie? -szlag! Przytkałam rękę do ust Justina kiedy zobaczyła, że otwiera oczy. Popatrzył na mnie zdezorientowany. Ruchem ręki wskazałam na telefon na co on pokiwał głową.
-Co? Oh, to telewizor -skłamałam.
-Dobrze w takim razie do zobaczenia -odparła i się rozłączyła. Opadłam na łóżko.
-Cześć -powiedział Justin i pocałował mnie.
-Justin! -krzyknęłam.
-Co? -podniósł jedną brew do góry pochylając się nade mną.
-Zęby! -zaśmiałam się i wyszłam spod kołdry. Chłopak coś mruknął pod nosem i sam wstał. Przeszłam do szafy żeby zabrać z niej coś do ubrania. Jasne jeansy, białą luźna bluzkę na grubszych ramiączkach, skarpetki i bieliznę. Przebrałam się szybko w łazience i udostępniłam ją Justinowi.
Zeszłam na dół i zaczęłam składać po naszej wczorajszej kolacji. Włożyłam naczynia do zmywarki, a inne rzeczy do szafek. Za chwilę koło mnie pojawił się Justin.
-Buuuuuuuuuuzi! -krzyknął na cały dom. Zaśmiałam się i dałam mu buziaka w polik. Zrobił smutną minkę więc dostał buziaka w usta.
-SWAAAAAAAAAG!- wydarł się znowu.
-Taaa swa....co? Co to znaczy? -zapytałam.
-Swag to swag i albo masz swag albo nie masz swag. A ty masz swag bo ten całus był taki swagowy że SWAG! -nie nadążałam za nim.
-Idiota -powiedziałam przez śmiech.
-Co powiedziałaś? -podszedł do mnie i stanął twarzą w twarz patrząc na mnie spod byka.
-Idiota -powiedziała i poczułam jak Justin zaczyna mnie łaskotać -Prze...przeestań! -krzyczałam.
-Przeproś -dalej mnie łaskotał.
-Justin! -krzyknęłam w przerwie między śmianiem się.
-Przeproś -powtórzył.
-Przepraszam no! -krzyknęłam.
-Ładniej -uśmiechnął się zwycięsko.
-Ładniej przepraszam? -popatrzyłam na niego jak na idiotę i zaczęłam się znowu śmiać.
-Może być -przestał mnie gilgotać. -Kto dzwonił tak w ogóle? -Wstaliśmy z kanapy i udaliśmy się do kuchni.
-Mama, będzie za.... jakieś pół godziny -odpowiedziałam.
-Czas na mnie -wstał z miejsca i podciągnął lekko spodnie do góry.
-No chyba nie myślisz, że puszczę Cię bez śniadania -popatrzyła na niego znacząco.
-Nie Sky, jakoś nie mam ochoty na konfrontacje z twoją mamą -podrapał się po karku. Czy Justin Bieber właśnie pokazał, że się wstydzi?
-Czy Ty się wstydzisz.... mojej mam? -nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-Kochana jesteś -rzucił z sarkazmem.
-Wiem -podeszłam do niego z truskawką i chciałam mu dać ugryźć, jednak kiedy otwierał buzię zmieniłam tor i sama ją ugryzłam uśmiechając się.
-Druga rundka na kanapie? -złapał mnie za biodra.
-Nie, Justin, nie proszę tylko nie to -próbowałam się uwolnić z jego uścisku. Odwrócił mnie w swoją stronę i pocałował.
-Ekhyy -odchrząknął ktoś. Moja głowa momentalnie skierowała się w stronę przedpokoju w którym stała moja mama.
-Cześć mamo -odparłam z udawanym entuzjazmem. Podbiegłam do niej i przytuliłam ją.
-Dzień dobry -odparł nieśmiało Justin.
-Witam -odparła sucho.
-Justin miło mi -brunet podszedł do niej i podał rękę.
-Wzajemnie -ucięła.
-Ymm to ja już się będę zbierał. Do widzenia, cześć Sky -w trybie ekspresowym Justin wyszedł z domu. Śmieszyła mnie ta sytuacja.
-Gdzie tato? -zapytałam.
-Wyciąga bagaże -odparła. Czułam, że nie jest zadowolona z tego, że zobaczyła mnie z chłopakiem w dwuznacznej sytuacji. -Kim był ten chłopak? -zapytała.
-To kolega -powiedziałam. Usiadłam przy wysepce i odblokowała iPhone.
-Wiesz ja za twoich czasów to się z kolegami nie całowałam -za chwilę usłyszę mądrości życiowe.
-Boże mamo odpuść! -krzyknęłam i poszłam do siebie.
"Katie masz czas dzisiaj?" -wysłałam smsa do przyjaciółki. Tęskniłam za nią. Ostatnio nie miałam dla niej czasu i czuję się z tego powodu bardzo źle.
"Jasne:)" -dostałam wiadomość. Uśmiechnęłam się pod nosem i szybko odpisałam.
"O 11 tam gdzie zawsze?"
W odpowiedzi dostałam krótkie "Ok". Schowałam telefon do kieszeni i weszłam do łazienki.
Stwierdziłam, że dzisiaj zakręcę włosy bo z natury miałam może lekko falowane, ale lekkie fale mnie nie zadowalają. Nagrzałam więc lokówkę i wzięłam się do pracy. Wykonałam jeszcze najdelikatniejszy make-up i byłam gotowa.
-Sky! -usłyszałam głos taty. Zbiegłam szybko na dół w celu dowiedzenia się co chciał.
-Tak tato? -stanęłam w progu i patrzyłam jak próbuje zawzięcie naprawić mikser.
-Zanieś proszę tą kopertę do pani Willis -wskazał ruchem głowy na białą kopertę. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że dochodzi jedenasta. Do ustalonego miejsca miałam pięć minut drogi, a pani Willis mieszka po drugiej stronie ulicy. Zgarnęłam białą torbę, ubrałam rzymianki i wzięłam kopertę. Była w niej dużo papierów. Przeszłam szybko na drugą stronę ulicy, spojrzałam ukradkiem na kopertę i zobaczyłam, że jest to przesyłka z banku. No nic. Zapukałam do drzwi starszej kobiety, a po chwili zobaczyłam ją samą.
-Witaj Skylar -uśmiechnęła się do mnie. Była troszkę jak moja babcia, bardzo opiekuńcza.
-Dzień dobry, to dla pani, tata kazał przekazać -wystawiłam jej rękę z przesyłką. Jej mina diametralnie się zmieniła. Posmutniała. -Wszystko w porządku? -zapytałam kładąc rękę na jej ramieniu.
-Tak słońce nie martw się o mnie. Podziękuj ojcu i przepraszam Cię teraz, ale zdawało mi się, że dzwoni mi telefon- zamknęła szybko drzwi. Dziwne. Ja nic nie słyszałam.
Zbiegłam po schodkach i za bramką skręciłam w lewo udając się w umówione miejsce.
-Hej Kate -pocałowałam ją w policzek.
-Cześć, co się stało, że masz dla mnie czas? -powiedziała z wyrzutem. Zabolało.
-Przepraszam Kate -opuściłam głowę na dół. Było mi wstyd.
-Żartowałam wariatko! -krzyknęła i rzuciła się na mnie.
-Ty... jesteś....nienormalna! -zaśmiałam się przytulając do niej.
-Kawa? -zapytała. Pokiwałam twierdząco głową. Udałyśmy się w stronę CoffeeHeaven.
-Opowiadaj! -krzyknęła do mnie cała rozentuzjazmowana.
-Co? -podniosłam brew do góry patrząc się na nią z pytającym wzrokiem.
-Jak z Justinem -uderzyła mnie lekko w bok i zachęciła ruchem głowy.
-Normalnie, jesteśmy przyjaciółmi -powiedziałam obojętnie. Przyjaciółmi na trochę innych zasadach. Bo jacy normalni przyjaciele całują się na każdym kroku?
-O mój Boże Sky! Nie bądź taka oporna tyko mi w końcu opowiedz! Dobrze całuje? -uśmiechnęła się podejrzliwie.
-Ohhhh wspaniale -jęknęłam na samą myśl jego ust. To było jak jedzenie czekolady. Chcesz co raz więcej i co raz bardziej ci smakuje.
-Ktoś tu się zakochał, ktoś tu się zakochał -zaczęła skakać i wyśpiewywać te słowa.
-Za wcześniej na miłość znam się z nim krótko, ale go uwielbiam -powiedziałam zgodnie z prawdą. -A co u Ciebie i Nicka? -zbiłam z tematu. Nie cierpię opowiadać o swoich sprawach uczuciowych.
-Wydaje mi się, że Nick mnie... zdradza -słowo "zdrada" odbiło mi się kilka razy w umyśle.
-Czemu tak myślisz? -zapytałam.
-Zbywa mnie, jak chce się z nim zobaczyć wymiguje się, mam już dość tego. Kocham go, ale nie chce takiego związku -odparła smutno.
-Pytałaś go o to? -to było straszne. Współczułam jej bardzo mocno.
-Tak, ale on za każdym razem mówi, że wszystko jest okej i żebym się nie martwiła -była całkowicie załamana. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Szłyśmy teraz po prostu w ciszy. Po moim umyśle biegało milion myśli i zapewne u Kate było tak samo.
Skręciłyśmy do baru kiedy obie w tym samym momencie stanęłyśmy tak, jakby ktoś przykleił nas do ziemi. Nie wierzyłam własnym oczom...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest :)
Ktoś zarzucił mi coś takiego:
"twoje opowiadanie jest odgapione od danger ;)"
Hymmm czyli mam rozumieć, że teraz jeśli ktoś napiszę bloga w stylu takim, że nie będzie miło, słodko i powabnie to od razu ściąga od Dangera? Danger nie jest pierwszym opowiadaniem o takiej tematyce. Po za tym gdzie tutaj niby jest coś ściągnięte? To, że Justin nie jest gwiazdą? -Norma. Nie ja pierwsza zrobiłam z niego normalnego nastolatka. U mnie Justin nie jest w mafii, nikogo nie zabija, a Sky nie jest wychowywana w rodzinie tak mocno religijnej jak Kelsey.
Hymmm czyli mam rozumieć, że teraz jeśli ktoś napiszę bloga w stylu takim, że nie będzie miło, słodko i powabnie to od razu ściąga od Dangera? Danger nie jest pierwszym opowiadaniem o takiej tematyce. Po za tym gdzie tutaj niby jest coś ściągnięte? To, że Justin nie jest gwiazdą? -Norma. Nie ja pierwsza zrobiłam z niego normalnego nastolatka. U mnie Justin nie jest w mafii, nikogo nie zabija, a Sky nie jest wychowywana w rodzinie tak mocno religijnej jak Kelsey.
Nie miałabym odwagi pisać o czymś takim bo wiem, jakby się to skończyło.
Więc pozwólcie, że będę pisała tak, jak mi się to podoba i Wam :)
Dziękuję za Wasze wsparcie <3
#MUCHLOVE
Liczę na Waszą opinię :)
Jak zwykle niesamowicie ..dziękuje bardzo :* Jesteś wspaniała !
OdpowiedzUsuńAaaa kochaam twoje opowiadanie !! ;D
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej. czekam na nexta ;)
Kiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńJest to niesamowite , kochamy ciebie i twoje opowiadania . A jak ktoś ma do tego to niech nie czyta proste !! Czekamy na NN <33 !!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tak . Twoje opowiadanie jest po prostu zajebiste ! Nic nie jest "odgapione" od Danger'a , a tak wgl dziękuuuję , że dzisiaj dodałaś . Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział !! Kiedy możemy spodziewać się 10 ? :D Pisz dalej , bo masz talent dziewczyno ! :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie i Twój talent ♥ :D
JULIA :)
Zgadzam sie ze wszystkimi komentarzami ;) Czekam na następny
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita!!! poprostu zakochałam się w tym opowiadaniu? Kiedy następny rozdział? Poprostu nie mogę się doczekać!!! To jest WOW <3
OdpowiedzUsuńzaje.biste czekam na nn
OdpowiedzUsuńWspaniałe opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńJesteś Genialna ! ;p
OdpowiedzUsuńAle . jestem . ciekawa . co . ona . tam . zobaczyła oeaidglhknvrkleqdv <33
OdpowiedzUsuńJeju w takim momencie dawaj następny Błagamy !!!
OdpowiedzUsuńCudowny , kocham ten rozdział jak wgl całe te opowiadanie ;** !! Następny Poprosimy ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńNatrafilam na twojego bloga przypadkowo na fb I od razu zaczelam czyytac.... ;)) <3 bardzo podoba mi Sie styl twojego pisania wszystkie rozdzialy cudowne ale kiedy kolejnyy ? <3 ;) <3
OdpowiedzUsuńProsze cb daj następny i to zaraz kocham to powiadanie prosze o następny BŁAGAM <3
OdpowiedzUsuńKoleżanka poleciła mi Twoje opowiadania, gdy zaczęłam czytać nie mogłam skończyć, rodziały są cudowne i z niecierpliwoscią czeka na kolejny . Dziękuję Ci, jesteś wielka i wspaniała, kc <3
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? Nie mogę się już doczekać. : 3
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaa... Ja chcę więcej. Proszę daj następny:D
OdpowiedzUsuńboskie *-* kiedy następny ? :D
OdpowiedzUsuń*.* Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuń