Na wstępie!
Chciałabym żeby każdy z Was kliknął w ten link - *click* ! To jest dla mnie niesamowicie ważne!
To nie jest żaden wirus ani nic z tych rzeczy. Po prostu klikacie, czekacie aż się załaduje i to wszystko :)
Dziękuję ♥
~*~
Otworzyłam powoli jedno oko, a później drugie. Promienie kalifornijskiego słońca oświetlały moją zaspaną twarz. Dochodziła piąta rano. Ziewnęłam głośno nie będąc jeszcze dostatecznie wyspana. Przeciągnęłam się lekko i poprawiłam na łóżku. Rozejrzałam się po pokoju i spostrzegłam, że panuje w nim artystyczny nieład w moim wykonaniu. Podniosłam się powoli i usiadłam. Chwyciłam jedną z czarnych gumek i związałam moje długie włosy w koka na czubku głowy. Zarzuciłam na siebie niebieską bluzę i wstałam. Cicho otworzyłam drzwi na korytarz by nikogo nie obudzić i zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu przy wysepce siedział mój tata z kubkiem kawy i gazetą.
-Cześć tato -ziewnęłam.
-Cześć myszko, już nie śpisz? -popatrzył na mnie znad gazety po czym odłożył ją na bok. Przebiegłam gołymi stopami po zimnych płytkach aż do lodówki. Wyciągnęłam z niej mleko, a z szafki ciastka owsiane.
-Obudziłam się sama z siebie -usiadłam naprzeciw niego i otworzyłam smakołyk. Tata zaśmiał się patrząc na moje poczynania i pokręcił lekko głową. -Daj jedno -wyciągnął rękę w moim kierunku.
-Słowo -wystawiłam mu język przyciągając ciastka do siebie.
-Proszę -czasami trzeba uczyć nawet własnego ojca dobrego wychowania. Przesunęłam ciastka spowrotem w jego stronę, a on chwycił jedno wkładając sobie do ust.
-Swoją drogą jemy ciastka o... 5:17? Mama chyba by nas zamordowała -zaśmiałam się razem z nim. To prawda, od razu przybiegłaby chowając ciastka spowrotem. Nie wspominałam Wam, ale tak przeprosiła mnie.
*flashback*
-Sky możesz tu przyjść na chwilę -głos mojej matki dobiegł mnie z salonu. Na sam jej widok czy chociażby głos mój policzek zaczynał piec niemiłosiernie.
-Tak? -założyłam ręce na piersi i stanęłam przed stolikiem w salonie. Szczerze mówiąc moje paznokcie były bardziej interesujące od niej.
-Usiądź -wskazała ręką na miejsce obok siebie. Ja natomiast przeniosłam tylko ciężar ciała z prawej nogi na lewą i patrzyłam na nią wyczekująco.
-Chciałabym Cię tylko przeprosić za to co się stało -przetworzyłam kolejno w głowie jej słowa. Dopiero po chwili do mnie dotarło, co tak naprawdę powiedziała.
-Niemożliwe -pokręciłam głową. Ona nigdy nie przeprasza. -Jeśli to sprawi, że oczyścisz swoje sumienie to dobrze, wybaczam Ci. Kolejnym razem po prostu spakuję się i wyniosę z tego domu -odwróciłam się pozostawiając ją samą i wróciłam do swojego pokoju.
-Jak w szkole w ogóle? Nie mieliśmy ostatnio czasu porozmawiać -z tatą zdarzało mi się rozmawiać częściej niż z mamą. Wydawało mi się, że on bardziej mnie rozumie, mnie i moje potrzeby. Mówiłam mu praktycznie o wszystkim. Jest typem człowieka, który umie słuchać i doradzić. Zawsze ma jakąś mądrość życiową w rękawie, która przydaje się w najmniej oczekiwanych momentach.
-Leci -podałam wymijającą odpowiedź. Uczę się przeciętnie, nie jestem prymusem, ale też nie zawalam szkoły, a materiał staram się mieć przyswojony na bieżąco.
-Konkretniej -zachęcił mnie ruchem ręki.
-Wydaje mi się, ze pani od wf-u ma ostatnio okres. Nic nie robi tylko wyżywa się na mnie. Nie obchodzi mnie to zbytnio, ale żeby aż trzy tygodnie pod rząd? To chyba lekkie przegięcie -ostatnim razem na wf-ie kiedy rozmawiałam z Lily podeszła do mnie i powiedziała, że nie uważam na jej lekcji kiedy pokazuje ćwiczenie więc za to da mi uwagę. Kolejnym razem tak po prostu uprzykrzyła mi życie podczas gry w siatkówkę. Bez oporów stwierdziła, że mogłam się bardziej postarać bo jestem leniem i nic nie robię. Pomińmy fakt, że zdobyłam trzy decydujące punkty decydujące o wygranej mojej drużyny.
-Może chce z Ciebie jak najwięcej wycisnąć -tata puścił mi oczko. On wie, że jestem dość leniwa, a do zebrania się do czegokolwiek potrzebuję trochę czasu.
-Ohh tato -westchnęła.
-Po prostu rób to co ci każe i staraj się być w tym jak najlepsza. Niech zobaczy, że nie jesteś takim zerem za jakie Cię uważa -powiedział.
-Dzięki tato -sarkazm wypłynął z moich ust razem ze słowami. Poklepałam go po plecach ze sztucznym uśmieszkiem. Zgarnęłam ciastka i mleko ze stolika i wyszłam z kuchni. Usłyszałam za sobą jeszcze cichy jęk za zabranie mojemu tacie ciastek sprzed oczu. Zaśmiałam się w duchu i weszłam po schodach na górę.
Zegarek w moim pokoju wskazywał 5:33 więc miałam trochę czasu dla siebie. Weszłam do łazienki i rozebrałam się. Otworzyłam kabinę prysznicową i weszłam do niej. Uderzył we mnie strumień ciepłej wody. Chwyciłam swój truskawkowy żel pod prysznic i nalałam trochę na różową gąbkę.
Włosy umyłam również truskawkowym szamponem, a później wtarłam w nie odżywkę. Czysta i pachnąca owinęłam się grubym ręcznikiem i stanęłam przed lustrem. Chwyciłam do ręki czarną szczotkę i rozczesałam włosy zrzucając je na lewe ramię. Pozwoliłam im spokojnie wyschnąć bez niszczenia ich suszarką.Wytarłam swoje ciało i włożyłam czarną bieliznę. Naciągnęłam na siebie jasne rurki i biały luźniejszy top na ramiączkach. Na stopy włożyłam czarne stopki i byłam prawie gotowa. Pociągnęłam jeszcze rzęsy tuszem i byłam gotowa. Dziś stawiam na naturalność. Moje włosy były już w połowie suche, a na nich tworzyły się naturalne fale.
Chwyciłam swoja czarną oćwiekowaną torbę i wrzuciłam do niej potrzebne rzeczy. Położyłam ją obok biurka i zabrałam się za sprzątanie pokoju. Wszystkie walające się na ziemi rzeczy wrzuciłam do kosza, a brudne ubrania dałam do pralki. Pościeliłam łóżko i poukładałam książki.
Dochodziła powoli siódma. Zeszłam powolnym krokiem do kuchni gdzie nie zastałam już taty tylko mamę.
-Hej -rzuciłam.
-Dzień dobry -odpowiedziała jak zwykle obojętnym tonem. Nie wyspała się. -Będziesz jadła płatki z mlekiem? -zapytała krojąc ogóra.
-Zrobię sobie -rzuciłam. Wyciągnęłam potrzebne rzeczy i przygotowałam musli. Usiadłam na wysepce i włączyłam swojego laptopa. Poprzeglądałam strony i dodałam kilka tweetów.
Jestem pod twoim domem. Chodź.
Odczytałam smsa od Kate. Ubrałam swoje białe, krótkie conversy i wyszłam z domu. Zobaczyłam swoją przyjaciółkę w jej ukochanym BMW i dołączyłam do niej od strony pasażera.
-Cześć -dałam jej buziaka w polik.
-Hej hej hej! -krzyknęła. -Nie uwierzysz! -powiedziała podekscytowana. Jestem niezmiernie ciekawa co takiego stało się od wczoraj.
-Może jednak -zaśmiałam się.
-Jestem z Chrisem -powiedziała ucieszona.
-Wow, szybcy jesteście-mruknęłam.
-Mogłabyś się cieszyć razem ze mną -burknęła pod nosem.
-Kochanie nawet nie wiesz jak się cieszę tylko nie mogę pojąć tego jak obrotowa jesteś -parsknęłam śmiechem na co ona prychnęła.
-Też coś. Lepiej mów co u Jay'a -odkąd Kate zaczęła spotykać się z Chrisem nauczyła się mówić na Justina Jay. Nie wiem co miało jedno do drugiego, ale mi też to powoli wchodziło w nawyk.
-Nie wiem -wzruszyłam ramionami.
-Jak to nie wiesz? -popatrzyła na mnie zdezorientowana.
-No nie wiem, nie odzywa się do mnie od niedzieli -skrzywiłam się lekko. Obiecał, że zadzwoni, ale najwidoczniej nie miał czasu.
-Oj nie martw się pewnie twój królewicz już niedługo pojawi się spowrotem i wspólnie na jego białym koniu pojedziecie w siną dal -popatrzyłam na nią jak na idiotkę i zaśmiałam się.
-Ty się powinnaś leczyć -powiedziałam.
-Może kiedyś -odpowiedziała. Podjechałyśmy pod ceglany budynek przed którym była już masa uczniów. Spostrzegłam Jareda i paczkę jego kujonów. Po drugiej stronie drzwi stała Lily ze swoją przyjaciółką Marie.
Wyszłyśmy z auta i skierowałyśmy się w stronę dziewczyn.
-Cześć Sky -po mojej prawej stronie pojawił się Jared sepleniąc pod nosem.
-Cześć Jared i pa -pomachałam mu i odeszłam w stronę dziewczyn.
-Masz branie -zaśmiała się Lily, a Marie wraz z Kate jej zawtórowały.
-Jared jest słodki -popatrzyły się na mnie -na swój sposób -dodałam. Mogłam usłyszeć ich wydychane powietrze jakby w geście ulgi. Pokręciłam głową i udałam się do środka budynku. Wyciągnęłam książkę do chemii i udałam się do klasy.
Zadzwonił dzwonek, a do środka weszło pozostałe 18 osób. Wszyscy usiedli na swoich miejscach i zajęli się sobą.
-Dzień dobry młodzieży -do klasy weszła pani Collins. Niska kobieta o siwych włosach i okrągłych okularach na nosie. -Dzisiaj rozwiążecie kilka reakcji na ocenę -powiedziała.
Chemia była przedmiotem, którego naprawdę nie lubiłam. Zawsze strzelałam jakąś gafę, a później okazywało się, że robiłam to w najprostszych rzeczach. Przed moim nosem pojawiła się biała kartka A4. Chwyciłam za długopis i z bólem serca zaczęłam rozwiązywać zadania.
-Shhh -usłyszałam za sobą jednak zignorowałam to -Shhh- odwróciłam się i zobaczyłam Jadena. Był jednym z tych lubianych w szkole. Należał do drużyny koszykówki i był naprawdę przystojny. Pokazał na palcach zadanie 3. Spojrzałam na panią Collins, a później na swoją kartkę. Widniała na niej odpowiedź D.
-D -powiedziałam bezgłośnie w jego stronę. Uśmiechnął się do mnie w podzięce.
-Grey i Smith co kombinujecie? -podniosłam głowę do góry. Nauczycielka stała nade mną z założonymi rękoma.
-Nic, zupełnie nic -odparłam.
-Ciekawe. Niech no jeszcze raz zobaczę, że odwracasz się w stronę Smith'a -pogroziła mi palcem i wróciła do przechadzania się po klasie. Popatrzyłam ukradkiem na Jadena, który uśmiechał się pod nosem.
-Shh -odwróciłam się ponownie w jego stronę. Tym razem dostałam kulką z kartki w głowę. Zgarnęłam ją szybko w rękę i rozwinęłam.
Głupia baba -J.
Zaśmiałam się mimowolnie i włożyłam karteczkę do kieszeni spodni.
-Grey wraz z Smithem! Koza po zajęciach! -krzyknęła zabierając nam karki z ławek. Świetnie.
Założyłam ręce na piersi i z impetem oparłam się o oparcie plastikowego krzesła. Po chwili zadzwonił dzwonek, a ja wkurzona do granic możliwości zerwałam się z miejsca.
-Nie wiem czy mam Cię dotykać bo aż bije od Ciebie nienawiścią -przy mnie pojawiła się Kate trącając mnie palcem tak, jakby sprawdzić czy faktycznie rażę prądem.
-Mam kozę po lekcjach -fuknęłam.
-Ouu Grey co przeskrobałaś? -trąciła mnie łokciem i poruszyła brwiami.
-Pomogłam Jadenowi z jednym zadaniem. W sumie to jego wina on mi wysłał ten durny liścik -powiedziałam oburzona.
-Widzę, że Ci się podrywów zachciała -zaśmiała się.
-Oh zamknij się -powiedziałam zirytowana i poszłam pod szafkę.
-Swoją drogą o której kończysz? -zapytała opierając się o szafki obok.
-Jeśli mam kozę to o 14 -zatrzasnęłam szafkę i poszłam pod salę 53 na drugim skrzydle szkoły.
*koza*
-Proszę nie rozmawiać, nie używać urządzeń elektronicznych, nie jeść, nie pić i nie wykonywać zbędnych ruchów -wymieniała chemiczka. Usiadła za biurkiem i zaczęła coś pisać.
-A oddychać wolno? -zapytał Jaden na co zaśmiałam się cicho.
-Bez zbędnych pytań panie Smith -powiedziała.
-Tak jest kapitanie -przyłożył dwa palce do skroni i wyprostował się jak żołnierz. Zastanawia mnie czy on to robi celowo czy naprawdę ma taką pustkę w głowie. Popatrzyłam w jego stronę, a on zaczął strzelać głupie miny. Powstrzymywałam się od śmiania by nie dostać dodatkowej godziny.
-Siedźcie grzecznie ja za dziesięć minut wracam -powiedziała i wyszła.
-Kurwa wolność! -krzyknął Jaden. -Zrywamy się -chwycił mnie za rękę i pociągnął do drzwi.
-Będziemy mieć problemy, zobaczysz -powiedziałam.
-Jest koniec roku prawie czego sie boisz mała -rozejrzał się po korytarzu po czym lepiej chwytając mnie za rękę zaczął biec. Przebiegliśmy główny korytarz szkoły i wybiegliśmy z budynku. Migiem pokonaliśmy parking i zatrzymaliśmy się dopiero na ławce w parku obok.
-To co... shake? -zapytał puszczając moją dłoń.
-Jeśli proponujesz -wystawiłam język w jego stronę.
-Lepiej go schowaj bo Cię ugryzę -zaśmiał się. Szybko schowałam język i uśmiechnęłam się w jego kierunku.
-Jaki smak pani chce? -zapytał z udawanym akcentem brytyjskim.
-Poproszę czekoladowy -skinęłam głową z powagą. Popatrzyliśmy na siebie dziwnie i zaśmialiśmy się cicho.
-Czekoladowy i waniliowy -Jaden zamówił dwa shake i razem udaliśmy się do stolika przy oknie.
Czas mijał nam szybko. Pochłonięci byliśmy rozmową o wszystkim i o niczym. Jaden wydawał się być wyluzowanym, zwykłym chłopakiem. Zawsze miałam go za zarozumiałego i zadufanego w sobie, teraz widzę jak pozory mogą mylić.
-Czas na mnie -odparłam patrząc na zegarek, który wskazywał godzinę osiemnastą.
-Chodź odprowadzę Cię -wyszliśmy z kawiarni. Na dworze strasznie wiało, otuliłam się rękami i szłam obok Jadena.
-Zimno Ci? -zapytał.
-Niee -skłamałam i chyba to zauważył bo zdjął swoją basebollówkę i zarzucił na moje ramiona.
-Dzięki -uśmiechnęłam się do niego.
-Taka ładna dziewczyna, a taka kłamczucha -pokręcił głową.
-Ej! -krzyknęłam i odepchnęłam go na bok.
-Dzięki za dzisiaj miło było -uśmiechnęłam się do niego oddając mu bluzę kiedy byliśmy już pod moim domem.
-Ja też dziękuję -odwzajemnił uśmiech. Odwróciłam się w stronę domu kiedy usłyszałam.-Emm Sky?
-Tak? -stanęłam przed nim spowrotem. Zaczął powoli nachylać się w moją stronę i lekko przymykać oczy. Odepchnęłam go od siebie.
-Mam chłopaka -skłamałam, kolejny raz dzisiaj.
-A no tak.. ym przepraszam? -potarł swój kark.
-Właśnie, ma chłopaka -poczułam jak ktoś obejmuje mnie w pasie. Do moich nozdrzy dotarł zapach charakterystycznej wody kolońskiej.
-To.. cześć -Smith szybko oddalił się od nas.
-Justin! -krzyknęłam rzucając mu się w ramiona. Podniósł mnie lekko i okręcił wokół własnej osi.
-Tęskniłem -szepnął mi do ucha po czym mocno pocałował.
-Ktoś tu jest zazdrosny -wbijałam palec w jego klatkę piersiową śmiejąc się z jego zachowania.
-Mam o co -poruszył brwiami i zjechał mnie wzrokiem z góry na dół.
-Chodźmy do domu -chwyciłam go za rękę i pociągnęłam za mną.
-Czas na mnie -odparłam patrząc na zegarek, który wskazywał godzinę osiemnastą.
-Chodź odprowadzę Cię -wyszliśmy z kawiarni. Na dworze strasznie wiało, otuliłam się rękami i szłam obok Jadena.
-Zimno Ci? -zapytał.
-Niee -skłamałam i chyba to zauważył bo zdjął swoją basebollówkę i zarzucił na moje ramiona.
-Dzięki -uśmiechnęłam się do niego.
-Taka ładna dziewczyna, a taka kłamczucha -pokręcił głową.
-Ej! -krzyknęłam i odepchnęłam go na bok.
-Dzięki za dzisiaj miło było -uśmiechnęłam się do niego oddając mu bluzę kiedy byliśmy już pod moim domem.
-Ja też dziękuję -odwzajemnił uśmiech. Odwróciłam się w stronę domu kiedy usłyszałam.-Emm Sky?
-Tak? -stanęłam przed nim spowrotem. Zaczął powoli nachylać się w moją stronę i lekko przymykać oczy. Odepchnęłam go od siebie.
-Mam chłopaka -skłamałam, kolejny raz dzisiaj.
-A no tak.. ym przepraszam? -potarł swój kark.
-Właśnie, ma chłopaka -poczułam jak ktoś obejmuje mnie w pasie. Do moich nozdrzy dotarł zapach charakterystycznej wody kolońskiej.
-To.. cześć -Smith szybko oddalił się od nas.
-Justin! -krzyknęłam rzucając mu się w ramiona. Podniósł mnie lekko i okręcił wokół własnej osi.
-Tęskniłem -szepnął mi do ucha po czym mocno pocałował.
-Ktoś tu jest zazdrosny -wbijałam palec w jego klatkę piersiową śmiejąc się z jego zachowania.
-Mam o co -poruszył brwiami i zjechał mnie wzrokiem z góry na dół.
-Chodźmy do domu -chwyciłam go za rękę i pociągnęłam za mną.
~*~
Jlar moments! Tylko kawałek.
Proszę wejdźcie w ten link, który podałam na samym początku. To jest dla mnie mega ważne ponieważ dzięki temu mogę dostać phonecall od Lila Twista.
Beliebers help beliebers, tak?
Dziękuję, że tyle czekaliście.
Do następnego ♥
Btw. JAK SIĘ WAM PODOBA NOWY WYGLĄD?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Btw. JAK SIĘ WAM PODOBA NOWY WYGLĄD?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Końcówka so cute <3
OdpowiedzUsuńawwww końcówka najlepsza <33 jejku jak ja się cieszę, że dodałaś KOCHAM CIĘ!!!! :*****
OdpowiedzUsuńZajebistee! haahah ;)) Zapraszam na mojego bloga równiez http://lovemelikeyoudobybelibersforeveryou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny . Normalnie MEGA BOSKI .! Dziewczyno jak ja ci zazdroszcze tego talenty . ALE NIC . XD szybko dodaj kolejny rozdział . POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuńkońcówka <3 wygląda jest ekstra rozdział tez jest ekstra :* czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńMeega... <3
OdpowiedzUsuńZaaajebiste ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCzekam na NN xd :DD
Wszystko idealnie, boze no geniusz i tyle ♥
OdpowiedzUsuńNowy wygląd całkiem ładny :D:D
OdpowiedzUsuńI odcinek boski !!!
heheh fajna końcówka ;P wygląd boski <3 czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńkhdfflnaf najlepsza końcówka <3
OdpowiedzUsuńWygląd jest piękny a rozdział super *o*
OdpowiedzUsuńŚwietny. Czekam na NN <33
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne, świetne, warto było czekać na prawdę ;) Kocham Cię @Bieberowa103 <3
OdpowiedzUsuńJdosodnfkobdkdkkdicjs <3 kocham to :)
OdpowiedzUsuńaww końcówka najlepsza <33 czekam na nn :))
OdpowiedzUsuńCzad - jednym słowem :)
OdpowiedzUsuńSuper . Kocham twojego bloga i ciebie też . Wystrój .? Świetny . Kiedy dodasz kolejny rozdział .? POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuństary wyglad był lepszy , przynajmniej stara czcionka bo ta sie ciezko czyta :)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńJuz tydzien minol :(((